Drukuj

Pokazaliśmy w semestrze zimowym 2008/09

Trzy razy cztery koła, czyli Alpy szczytując
15.10.2008; Dawid Danielczuk, Piotr Wójcik, Agata Turlej, Paweł Winiszewski

Letni wyjazd w zaśnieżone Alpy, czyli wędrowanie po szczytach nad chmurami. Wyjazd pełny słońca, śniegu, uśmiechu, i walki na czekany. Jesteśmy pierwszą brygadą która weszła na czterotysięcznik na czworakach (a przynajmniej jedno z nas) a to trzeba zobaczyć. I jest to pierwszy wyjazd, na którym widzieliśmy więcej wschodów słońca niż zachodów.. ale jaaakich wschodów...

Uwaga! Pokaz wyjątkowo odbędzie się w Auditorium Maximum w sali im. Mickiewicza.

danielczuk.jpg

Wyprawa na Lodową Górę - Pierwsza polska ekspedycja na najwyższy szczyt Arktyki
22.10.2008; Tomasz Walkiewicz

Relacja z HiFlyer Polar Ice Expedition 2008, pierwszej polskiej wyprawy na najwyższy szczyt Arktyki - Gunnbjorns Fjeld (3694 m n.p.m.).
Na szczyt weszli: 57-letni Leszek Cichy – kierownik wyprawy, zdobywca Korony Ziemi; 44-letni Marek Kamiński, zdobywca obu biegunów w jednym sezonie, członek The Explorers Club; 25-letni Tomasz Walkiewicz, student Uniwersytetu Jagiellońskiego; 42-letni Mirosław Polowiec z Krakowa oraz 48-letni Ryszard Rusinek z Płocka.
Gunnbjorns Fjeld udało się zdobyć za drugim podejściem, drogą inną niż trzy dni wcześniej, kiedy próba ataku zakończyła się dramatycznym odwrotem, spowodowanym załamaniem pogody.
Gunnbjorns Fjeld po raz pierwszy został zdobyty 16 sierpnia 1936 r. przez Wagera i Coultardsa, członków brytyjsko - duńskiej ekspedycji. Wraz z Cone i Dome tworzy najwyższy łańcuch górski Gór Watkinsa, ciągnących się wzdłuż wschodniego wybrzeża Grenlandii. Teren ten został dokładnie przebadany dopiero w 2004 r. przez norweską ekspedycję, której uczestnicy dokonali pomiarów pozostałych 10 szczytów znajdujących się w paśmie Gór Watkinsa. Gunnbjorns Fjeld ma postać nunataku: szczytu wznoszącego się nad powierzchnię lodowca. Do tej pory zdobyło ją około 40 osób.

walkiewicz.jpg

Życie to nie Bajka(ł)
29.10.2008; Jędrek Ochremiak, Tomek Weksej oraz reszta ekipy

Syberia - kiedyś wysyłano nas tu siłą, dzisiaj można dostać się tam w sposób bardziej dobrowolny. Ani rosyjskie przepisy wizowe, ani odległość (5 dni koleją) nie zachęcają co prawda do tego, ale mimo to wybraliśmy się właśnie tam. Na miejscu - co tu dużo mówić - inny świat: dzikie i bezludne góry Chamar Daban, znacznie mniej dziewiczy, ale równie ciekawy półwysep Święty Nos oraz zabytki kultury ludów Przybajkala, niekiedy znacznie bardziej egzotyczne niż się spodziewaliśmy. Więcej o wyprawie także na www.bajkal.xt.pl.

weksej.jpg

Norwegia - syn i tata na końcu świata
05.11.2008; Konrad Konieczny

Gładkie tafle lodowca piętrzą się wprost nad naszymi głowami. Po kilku próbach od jednej z nich ułamuję szklistą bryłkę i wrzucam do szklanki. – No i jak, szumi? – pytam podając ją ojcu. Huk potoku zagłusza odpowiedź. – No pewnie, że szumi – wołam – lód z lodowca zawsze szumi topiąc się w szklance whisky.

norwegia.jpg

 

Que te vaya bien - dwie samotne rowerowe podróże przez Andy
12.11.2008; Piotr Strzeżysz

Podczas pierwszej części pokazu autor opowie o swojej podróży do Chile i Argentyny, odbytej na kupionym na miejscu chilijskim rowerze marki Oxford. Druga część zabierze widzów w środkowe i północne rejony wyżej wymienionych krajów, jak również na pustkowia i bezdroża Boliwii. Podczas drugiej podróży autor przejechał prawie 4000 kilometrów, pokonując po drodze kilka salarów i pustynię Atacama, z rowerem docierając na wysokość ponad 6000 m n.p.m.

strzezysz.jpg

American dream - moje spojrzenie
19.11.2008; Lech Gawuć

Stanów nie da sie poznać w kilka miesięcy ani w miesiąc. Tegoroczne, pracowite wakacje spędziłem nad jeziorem Tahoe na pograniczu Kalifornii i Nevady. Jest to największe amerykańskie jezioro o charakterze górskim (490 km2), położone w górach Sierra Nevada na wysokości 1899m, drugie pod względem głębokości (501m). Mieszkając nad Tahoe zima można pojeździć na nartach a latem pożeglować; średnio aż 274 dni w tamtym rejonie to dni słoneczne. Moja pasja jest fotografia, więc oprócz wrażeń przywiozłem z trzymiesięcznych wakacji wiele zdjęć...

usa.jpg

Przystanek na szczycie Alaski
26.11.2008; Wojtek Marzec

Na przełęczy wieje wiatr. Nie jest on jednak na tyle silny by myśleć o powrocie. Po drugiej stronie grani panuje już zupełna cisza. Robimy krótką przerwę na kubek rozgrzewającej herbaty. Wierzchołek Denali jeszcze nie widoczny, ale czujemy jego bliską obecność. Ruszajmy dalej...

marzec.jpg

 

Welocypedem na skraju Sahary
03.12.2008; Maciej Czapliński, Arkadiusz Stefański, Dorota Relke

Jeździliśmy już na rowerach na dwóch kontynentach, pora wyznaczyć nowy cel: Afryka. Będzie to mała rozgrzewka przed planowana na 2010 rok wielka wyprawa przez ten kontynent. Zaprezentujemy to, co spotkało nas na skraju Sahary.

sahara.jpg

 

Na rowerze do Kairu
07.01.2009; Piotr Romejko

Polska, Ukraina, Mołdawia, Naddniestrze, Rumunia, Bułgaria, Turcja, Syria, Jordania, Izrael i Autonomia Palestyńska, Egipt. 6200 km. 85 dni. Ludzie i przyroda. Duch Biblii i magia Bliskiego Wschodu.

kair.jpg

Przez góry i jeziora (Kirgistan, Uzbekistan)
14.01.2009; Małgorzata Hoch, Katarzyna Słomska

Najmocniejszą stroną Kirgistanu są góry, które są wszędzie. Gdziekolwiek nie spojrzysz, w którąkolwiek nie odwrócisz się stronę, nie unikniesz ich majestatycznego spojrzenia. A jednak Kirgistan to nie tylko góry, to także misternie tkane tradycyjne szyrdaki i nowoczesne auta na ulicach, proste życie w górskich jurtach i zabiegany Biszkek, krystalicznie czyste jeziora i konne przejażdżki, liberalna północ i konserwatywne południe. Naszą wyprawę postanowiliśmy wzbogacić krótkim pobytem w Uzbekistanie, gdzie podziwialiśmy zabytkowe miasta.

kirgistan.jpg

U stóp Kanczendzongi
21.01.2009; Anna Skompska

" Nepal nigdy nie znajdował się w czołówce naszego rankingu miejsc na świecie, które chcielibyśmy odwiedzić i choć trochę poznać.
Himalaje Nepalu kojarzyły nam się z zatłoczonymi szlakami wokół Annapurny czy w rejonie Everestu. Splot przeróżnych okoliczności sprawił jednak, że w zeszłym roku udaliśmy się właśnie do Nepalu. Aby ominąć tłumy turystów, jako cel obraliśmy mniej popularny i trudniej dostępny rejon Kanczendzongi, trzeciego szczytu świata. Wybór okazał się trafny."

skompek.jpg

Turcja- 300 dni słońca?
28.01.2009; Paweł Marciniak

Góry Pontyjskie ujrzałem po raz pierwszy rok temu o świcie z okien autobusu jadącego do Gruzji: skaliste, śmiałe formy, zielone doliny, obfitość potoków i wieczne słońce- tak mi się wówczas jawiły te pasma. W tym roku przyjrzałem się im z bliska- okazało się, że prawdziwe są wszystkie moje wyobrażenia za wyjątkiem tego o pogodzie. W czasie trekkingu, mimo licznych przeciwności losu udało nam się zdobyć najwyższy szczyt- Kaczkar (3937m n.p.m.), ale zajrzeliśmy także w mnóstwo nie mniej interesujących hal, dolin i przełęczy. Wschód Turcji to jednak także okazja do obejrzenia wspaniałych zabytków i poznania fascynującej kultury kraju czterech mórz, która tu, na wschodzie zachowała wiele ze swych oryginalnych cech.

turcja.jpg