Po raz kolejny, w mroźny, grudniowy wieczór, zebrał się aktyw klubowy, czyli ludzie, którzy skłonni są wyłożyć 7,50 zł (15 zł dla pracujących), podnieść kilka razy rękę z kartką do głosowania i podyskutować na aktualne tematy. Niestety aktyw powoli, z roku na rok się kurczy, ale może dzięki temu w salce klubowej panowała luźna atmosfera i można było uczciwie podyskutować.

Zgodnie z wiekową tradycją Zarząd złożył sprawozdanie z działalności, komisja rewizyjna ustosunkowała się pozytywnie, a zebrani udzielili absolutorium. Po czym przyszedł czas na wnioski. Zgłaszano postulaty, które nie różniły się wiele od tych, z poprzednich lat: Zarząd ma zająć się legitymacjami, zaktywizować i przycisnąć Szanowne Komisje (zwłaszcza Szkoleń), Klub musi się otworzyć na świat, a kursanci integrować z klubowiczami. Wnioski wprawdzie były stare i dobrze znane, ale podejście do nich jakby nowe. Nie ograniczano się do oklepanych frazesów w rodzaju: "Dlaczego Zarząd nic nie robi z...", "Niech Zarząd zajmie się...", "Trzeba znaleźć jedną odpowiedzialną osobę". Zebrani starali się znaleźć jakieś pozytywne rozwiązania, rozważali różne opcje, a niektórzy nawet sami mówili, że się czymś zajmą. Następnie ponaglani przez panią woźną wybraliśmy nowe władze klubu, w czym wydatnie dopomogła stara demokratyczna zasada: jeden kandydat na jedno miejsce.

Na koniec udaliśmy się do Murzynka, by tam, zadowoleni z siebie, oddać się rozpasanej konsumpcji herbaty, piwa i wuzetek.