Czy UPA była zła?

Prawdopodobnie nie ma tematu, którego nie da się tutaj poruszyć.
Wolu
Posty: 284
Rejestracja: 2008-01-28, 21:52

Czy UPA była zła?

Post autor: Wolu »

W ostatnią środę, po wykładzie kursowym, usłyszałem, że „UPA nie była zła”…
Może to był tylko żart? Chciałbym w to wierzyć, ale obawiam się, że jednak tak nie było.
Bardzo martwi mnie, że miłość do beskidzkich pagórów, drewnianych cerkiewek i zainteresowanie kulturą ludową przysłania niektórym koleżankom i kolegom trzeźwe spojrzenie na świat.
A może jest to po prostu słaba znajomość historii?
Można współczuć przymusowo przesiedlanym Rusinom, można żałować spalonych wsi, można krytycznie patrzeć na politykę polskich władz z pierwszej połowy XX wieku względem niepolskich mieszkańców Galicji, ale do licha, nie opowiadajcie bredni, że „UPA nie była zła”!
Nie wnikam w motywy kierujące twórcami OUN i UPA. Proponuję zastanowić się na aspektem moralnym działań tych organizacji. Czy cel zawsze uświęca środki?
Poczytajcie o dokonaniach Ukraińskiej Powstańczej Armii, albo obejrzyjcie wyświetlany jeszcze w kinach „Wołyń”.
Zbrodnie popełniane przez członków tej organizacji nie były jednostkowymi przypadkami i nie wynikały ze zezwierzęcenia spowodowanego wojną i widzianymi wcześniej zdarzeniami (chociaż pewnie były i takie przypadki). Te działania były inicjowane przez kręgi dowódcze.
Niektórzy powiadają, że Ukraińska Powstańcza Armia walczyła przeciwko Robotniczo-Chłopskiej Armii Czerwonej. To fakt. Rzekłbym nawet, że to dosyć normalne, że siły zbrojne jednej nacji walczą z siłami zbrojnymi drugiej nacji lub państwa. Czy jednak tym faktem można usprawiedliwiać zbrodnie dokonywane na cywilach? Jeśli ktoś mimo wszystko uważa, że w warunkach wojennych takie działania są czymś okej, to niech doczyta o sposobach zabijania stosowanych przez żołnierzy UPA. Słowo „psychopaci” pasuje najlepiej do tych, którzy je stosowali.
Na koniec zwrócę uwagę na fakt, że wielu żołnierzy Waffen-SS bohatersko walczyło za swój kraj i nie każdy z nich dopuszczał się zbrodni. Ba! Znam nawet opowieści o tym jak esesman komuś pomógł. Niemniej w Norymberdze uznano Sztafety Ochronne za organizację zbrodniczą. Dlaczego więc niektórzy wybielają UPA?
Marek Paleski
Posty: 176
Rejestracja: 2013-12-11, 18:14

Re: Czy UPA była zła?

Post autor: Marek Paleski »

Powyższa wiadomość jest najlepszym przykładem, jak bardzo szkodliwa jest interpretacja jednego zdania z pominięciem kontekstu całej wypowiedzi. Osobą, która wypowiedziała zdanie o przybliżonej treści do przytoczonego zdania, byłem ja. W związku z powyższym poczuwam się do napisania sprostowania i przede wszystkim przytoczenia całego kontekstu wypowiedzi.

Jako przewodnik i instruktor SKG wyraziłem pogląd, że każde zdanie, które przewodnik wygłasza do swojej grupy, może być bardzo różnie zrozumiane przez uczestników rajdu. Żeby lepiej wyrazić swoje myśli podałem przykład jednego z referatów wygłoszonych przez kursantów, który miałem okazję słyszeć. Temat referatu był następujący: "Działania Ukraińskiej Powstańczej Armii w Bieszczadach". Osoba prezentująca referat przedstawiła go wyjątkowo jednostronnie, z naciskiem podkreślając masowe zbrodnie, jakie UPA przeprowadziła na miejscowej ludności. Jednocześnie pochwaliła wysadzenie szpitala polowego przez Ludowe Wojsko Polskie, znajdującego się na stokach Chryszczatej, w którym znajdowali się nie tylko żołnierze UPA, ale także i cywile, co (każdy się na pewno z tym zgodzi) jest aktem barbarzyństwa. Jako instruktor SKG poczułem się w obowiązku sprostowania tego referatu, informując, że łatwo jest mówić o cudzych winach, a trudno jest się przyznać do tego, że nie tylko UPA ma krew na rękach, ale także i my. W tej wojnie nie było zwycięzców - przegrali wszyscy, zarówno fizycznie, jak i moralnie. Nie ma rzeczy jednoznacznie dobrych, jak i jednoznacznie złych i nie istnieje absolutna prawda, jak to ów kursant przedstawił, a każda ze stron ma sobie wiele do zarzucenia. Zatem "NIE MOŻNA MÓWIĆ JEDNOZNACZNIE, ŻE UKRAIŃSKA POWSTAŃCZA ARMIA BYŁA ZŁA, NIE ROZWIJAJĄC SZERZEJ KONTEKSTU I NIE ANALIZUJĄC RACJI, PRZEKONAŃ, MOTYWÓW I DZIAŁAŃ OBU STRON". Ponadto (co można zaobserwować choćby na przytoczonym w poście wyżej filmie "Wołyń"), tragedia, jaką obie strony konfliktu wzajemnie sobie urządziły, była bolesna zarówno dla strony polskiej, jak i ukraińskiej.

Jednocześnie, żeby nie było nieporozumień, stanowczo potępiam działania Ukraińskiej Powstańczej Armii dążące do eksterminacji ludności polskiej. Podobnie uważam, że postać Stepana Bandery, osoby wręcz gloryfikowanej na Ukrainie, jest postacią bardzo negatywną, która ponosi moralną odpowiedzialność za wszelkie zbrodnie dokonane na Wołyniu.

Ponieważ nie chcę prowadzić w tym temacie dyskusji na publicznym forum, oświadczam, że nie będę odpowiadał na dalsze wiadomości, jeżeli takowe się pojawią.

Marek Paleski
Wolu
Posty: 284
Rejestracja: 2008-01-28, 21:52

Re: Czy UPA była zła?

Post autor: Wolu »

Marku, akurat zacytowałem zdanie, które padło z innych ust, ale było niewątpliwie pokłosiem Twojej wypowiedzi.
Bardzo dobrze, że wspominasz, że o każdych wydarzeniach należy mówić z uwzględnieniem okoliczności, w jakich zaistniały. Historia jest procesem ciągłym i nie można wyrywać zdarzeń z kontekstu. Każde wydarzenie ma swoją przyczynę i skutek. Trzeba o nich mówić.
Natomiast Twój post wskazuje, że jednak tkwisz w kilku błędach.
Marek Paleski pisze:Zatem "NIE MOŻNA MÓWIĆ JEDNOZNACZNIE, ŻE UKRAIŃSKA POWSTAŃCZA ARMIA BYŁA ZŁA, NIE ROZWIJAJĄC SZERZEJ KONTEKSTU I NIE ANALIZUJĄC RACJI, PRZEKONAŃ, MOTYWÓW I DZIAŁAŃ OBU STRON".
Przykro mi, ale tu się niezgodę z Tobą. Dobro jest dobrem, a zło jest złem. Nazywajmy rzeczy po imieniu.
Adolf Hitler i Heinrich Himmler (dla uproszczenia wymienię tylko te dwie, powszechnie kojarzone osoby, zresztą z tego samego okresu historycznego) też mieli szczytne cele. A przy okazji mieli w sobie nienawiść i pogardę dla innych. Powiesz mi, że historia jest pełna odcieni szarości (i brunatności)? Adolf miał trudne dzieciństwo, problemy miłosne i traumę okopową? Co z tego? ZŁO POZOSTAJE ZŁEM.
Zgadzam się, że trzeba mówić o kontekście zdarzeń. Zauważ jednak, że nie można tej zasady stosować tylko do jednej strony konfliktu. Wielokrotnie słyszałem referaty, w których mówiono o okrucieństwie LWP podczas akcji „Wisła”, a które w ogóle nie uwzględniały przyczyn tej akcji lub karkołomnie próbowały równoważyć na szalach cierpienia dwóch społeczności.
Marek Paleski pisze:W tej wojnie nie było zwycięzców - przegrali wszyscy, zarówno fizycznie, jak i moralnie. Nie ma rzeczy jednoznacznie dobrych, jak i jednoznacznie złych i nie istnieje absolutna prawda, jak to ów kursant przedstawił, a każda ze stron ma sobie wiele do zarzucenia. Zatem "NIE MOŻNA MÓWIĆ JEDNOZNACZNIE, ŻE UKRAIŃSKA POWSTAŃCZA ARMIA BYŁA ZŁA, NIE ROZWIJAJĄC SZERZEJ KONTEKSTU I NIE ANALIZUJĄC RACJI, PRZEKONAŃ, MOTYWÓW I DZIAŁAŃ OBU STRON". Ponadto (co można zaobserwować choćby na przytoczonym w poście wyżej filmie "Wołyń"), tragedia, jaką obie strony konfliktu wzajemnie sobie urządziły, była bolesna zarówno dla strony polskiej, jak i ukraińskiej.
W tym konflikcie rzeczywiście przegrali wszyscy. Są jednak rzeczy jednoznacznie dobre i jednoznacznie złe. Owszem, między nimi jest sporo rzeczy wieloznacznych. Nie wmawiaj mi jednak, że widzisz coś dobrego w rżnięciu ludzi piłami. TO BYŁO JEDNOZNACZNIE ZŁE.
Po za tym, pisząc tak, powtarzasz tezy banderowskiej propagandy. Tezy o „wojnie domowej” i „wzajemnej wymianie ciosów” są podstawą tej propagandy, mającej na celu odsunięcie od siebie odpowiedzialności. Tymczasem wystarczy zastosowanie logiki do podważenia tych tez.
Polacy nie zaczęli tej „wymiany ciosów”. Polakom nie była ona do niczego potrzebna i nie mieli oni środków do jej przeprowadzenia. Społeczność Polska była skoncentrowana w miastach i osłabiona działaniami NKWD, a później okupanta niemieckiego. Polacy widzieli wrogów gdzie indziej. Ponadto na Wołyniu narodowość Polską deklarowało mniej niż 17% obywateli, a wyznanie rzymskokatolickie około 11% (część Żydów i Rusinów deklarowało się również jako Polacy). Bycie Rusinem deklarowało natomiast 68% procent mieszkańców, a wiarę prawosławną 74%. Nie patrząc nawet na dokumenty, ani na chronologię wydarzeń, można stwierdzić, że jakiekolwiek polskie wystąpienie zbrojne byłoby czystą głupotą, na dodatek ciężką do zrealizowania z przyczyn kadrowych i geograficznych (duże odległości między polskimi osadami). Ataki ukraińskich nacjonalistów spowodowały powstawanie polskich oddziałów samoobrony i akcje odwetowe, ale spójrz jeszcze raz na statystykę ludnościową obszaru. Czy przy tej dysproporcji sił wierzysz w równomierną wymianę ciosów?
Marek Paleski pisze:Temat referatu był następujący: "Działania Ukraińskiej Powstańczej Armii w Bieszczadach". Osoba prezentująca referat przedstawiła go wyjątkowo jednostronnie, z naciskiem podkreślając masowe zbrodnie, jakie UPA przeprowadziła na miejscowej ludności. Jednocześnie pochwaliła wysadzenie szpitala polowego przez Ludowe Wojsko Polskie, znajdującego się na stokach Chryszczatej, w którym znajdowali się nie tylko żołnierze UPA, ale także i cywile, co (każdy się na pewno z tym zgodzi) jest aktem barbarzyństwa. Jako instruktor SKG poczułem się w obowiązku sprostowania tego referatu, informując, że łatwo jest mówić o cudzych winach, a trudno jest się przyznać do tego, że nie tylko UPA ma krew na rękach, ale także i my. W tej wojnie nie było zwycięzców - przegrali wszyscy, zarówno fizycznie, jak i moralnie.
Nie słyszałem tego referatu i mogę ocenić tylko to, co Ty tutaj napisałeś. Niewątpliwie tamta osoba mogła przesadzić w podkreślaniu zbrodni UPA na ludności Bieszczadów, które miały znacznie mniejszą skalę niż na Wołyniu. Niemniej powiedziała o działaniach drugiej strony, czyli Wojska Polskiego. O to przecież obaj postulujemy. Nie wiem jak to zostało powiedziane i co ta osoba sobie wyobrażała. Czy powiedziała to z dziką satysfakcją i sugestią, że wysadzono ukraińskich cywilów? Taki był kontekst tamtej wypowiedzi? Jeśli tak, to należy potępić taki sposób myślenia. Niemniej tamta osoba, ale chyba i Ty, byliście w błędzie. Szpital UPA na Chryszczatej, to nie był duży budynek ze znakiem Czerwonego Krzyża na dachu. Z dostępnych opisów wynika, że Wojsko Polskie zdobyło umocniony obóz na stokach zalesionego wzgórza. Obóz otoczony siecią wkopanych posterunków obserwacyjnych, rowów strzeleckich, zapór inżynieryjnych i minerskich. Czujki znajdowały się ponoć nawet dwa kilometry od centrum obozu. Obóz wyposażony był w wiele obiektów umożliwiających prowadzenie długotrwałych działań. Oprócz rozbudowanych ziemianek z pryczami była też stajnia, piekarnia, warsztaty, szpital polowy i inne obiekty. Szpital miał postać ziemianki – bunkra. Mimo, że w momencie polskiego ataku, większa część oddziału UPA przebywała po za obozem, to doszło do walki. Walki toczyły się nie tylko o ziemiankę mieszczącą szpital polowy. Dostępne opisy mówią, że banderowcy nie chcieli się poddać i prowadzili ostrzał z wnętrza ziemianki. Dlatego polscy żołnierze przynieśli słomę i podpalili bunkier, który następnie zawalił się. Czy doszło tam do jakieś zbrodni ze strony żołnierzy WP? Być może, ale póki co są to tylko spekulacje. Natomiast wysadzenie pozostałych obiektów jest normalną procedurą. Nigdy nie zostawia się umocnień bez załogi, bo grozi to ich powtórnym wykorzystaniem przez przeciwnika. Skąd masz informację o cywilach w obozie na Chryszczatej? Przypomnę, że było to obozowisko ugrupowania zbrojnego, a nie wieś. Jeśli, ktoś tam przebywał to dlatego, że wspierał UPA. Nawet Ukraińcy, który nie tak dawno postawili nielegalny pomnik napisali: "Cześć żołnierzom UPA poległym 23.01.47 w walce z żołnierzami WP podczas obrony podziemnego szpitala. Cześć Ich pamięci!" Zwróć uwagę na słowa i zwroty: „żołnierze”, „polegli”, „w walce”, „podczas obrony”.

Dobrze, że stanowczo potępiasz działania Ukraińskiej Powstańczej Armii dążące do eksterminacji ludności polskiej. Widzę, że są punkty, co, do których możemy się zgodzić, więc dyskusja nie była by jałowa. Ja ze swojej strony dodam, że nie uważam za „dobre” niektórych działań odwetowych polskich oddziałów samoobrony i wszystkiego, co później czyniło ludowe Wojsko Polskie. Uważam, że wszystkie zbrodnie powinny być osądzone niezależnie od tego, która strona je popełniała. Nie twierdzę też, że wśród Ukraińców nie było normalnych, dobrych ludzi. Powiem więcej. Badania historyków wskazują, że społeczności lokalne żyły raczej w zgodzie ze sobą, a mordy ludności polskiej na Wołyniu nie miały charakteru spontanicznego, tylko były zaplanowanymi akcjami ukraińskich nacjonalistów. Nie mogę się jednak zgodzić na powtarzanie (być może nieświadome) banderowskiej propagandy.

Nie wiem, czemu nie chcesz prowadzić publicznej dyskusji. Możemy zakończyć tą wymianę zdań, ale nie obiecuję, że nigdy nie wspomnę na forum o czymś, co uważam za szkodliwe. Takie mam poglądy i się ich nie wstydzę.

Pozdrawiam

Tomasz Wolszczak
ODPOWIEDZ