Forum SKG

Ubezpieczenie jakieś musisz mieć. Bez tego nie można jechać. To co podawałem jest z Warty. jeszcze sprawdzę PZU.

Mała aktualizacja.
Dla młodzieży uczącej się do 24 roku życia stawka w Warcie wynosi 0.56 eurocenta za dzień. Zatem za 14 dni wychodzi 26.41zł (mogą być małe odchylenia przy zastosowaniu innego kursu). Ta stawka jest dla ubezpieczenia na 10000 euro KL.

O PZU to można zupełnie zapomnieć, bo kosztuje takie ubezpieczenie 76zł (5tys euro KL KL) lub 91zł (10000 euro KL).

No dobra. Kolejna aktualizacja.

Zadzwoniłem do Signal Iduna i upiekłem dwie pieczenie na jednym ogniu. Bo dowiedziałem się że na karcie euro26 nie ma ubezepieczenia od kosztów ratownictwa. Więc w naszym wypadku zdecydowanie ta opcja odpada.

Druga pieczeń to taka:
Obezpieczenie na 14 dnia na KL 10000 euro i kosztów ratownictwa 5000 euro (które wchodzi w sumę KL) dla:
- osób powyżej 25 roku życia 26 zł
- osób poniżej 25 roku życia 21 zł

Więc zdecydowanie taniej.

Co wy na to?

Maciek, Maćku! I inni:)
Ubezpieczenie dla kursantów jest z kasy kursu. Na własną kieszeń ubezpieczają się waleci - tzn się wpisują ze wszystkimi na listę, ale za to sami płacą. Pogadaj z Jędrkiem, jaki fundusz na to może wydać.
Bez ubezpieczenia, jak słusznie zauważyłeś, nie można jechać.

Tylko jedna osoba przesłała mi swoje dane do ubezpieczenia. Zostały 3 dni w których mogę to ubezpieczenie kupić, więc jakoś muszę sobie zaplanować ten czas, a mam masę innych rzeczy do załatwienia przed wyjazdem.... więc proszę o jakieś żywsze ruchy

Ok, to w takim razie ja się zgłaszam do biletu grupowego do CHABÓWKI!

Ile osób?
Karusia
Litrowy
Wojtek- brat Karusi
Olga - siotra Litrowego
jej 3 ziomali

= suma 7 osób

UWAGA UWAGA szczegóły dojazdu na letnie
Ruszamy w czwartek o 23:29 ze Wschodniej, więc zbiórka o 22:30 na Wschodniej przy kasach dalekobieżnych.
Wysiadamy w Chabówce i jedziemy do Podwilka.
W niedzielę rano jedziemy z Podwilka busem do Krakowa, tak, by złapać pociąg o 11:02 z Krakowa Głównego. W Przemyślu łapiemy autobus/busa na granicę, przechodzimy (to się łatwo pisze: 15 min do 5 godz. i lepiej) i łapiemy busa do Lwowa. Ze Lwowa będziemy jechali do Dołyny i z tamtąd do Miżhoria. Tak chyba będzie najsensowniej.

Bilet grupowy: Karusia zgłosiła 7 osób, z przejścia jedzie: 4 kursantów (Gosia dojeżdża do Przemyśla), instruktorka i dwóch waletów. Razem 14 osób i na tyle załatwiam grupowy.
Jeśli ktoś jeszcze chce sie z nami zabrac do Podwilka (t.j. dopisac do grupowego) to proszę o jak najszybszy kontakt (602-822-037).

Ważne
Michał nie jedzie z nami od początku - czyli nie jedzie do Lwowa i nie będize go w pierwszym tygodniu przejścia. Umawiamy się w górach w sobotę/niedzielę w połowie wyjazdu.
Będzie za to na bazie, więc wszelkie kwestie techniczne dogadamy.

mort pisze:W niedzielę rano jedziemy z Podwilka busem do Krakowa, tak, by złapać pociąg o 11:02 z Krakowa Głównego.

Ten pociąg czeka często w Krakowie na wiecznie spóżniający się pociąg z Helu / Kolobrzegu.

W Przemyślu łapiemy autobus/busa na granicę, przechodzimy (to się łatwo pisze: 15 min do 5 godz. i lepiej)

Z busami z Przemyśla nie ma problemu, jeżdżą z dworca PKS dość często, natomiast piesze przekraczanie granicy przez 5 h to już byłaby ekstrema. Podkreślajcie, że jesteście turystami, a nie przemytnikami (na polskich pograniczników na ogół to działa, na ukraińskich - różnie. W ostateczności można włożyć z 10 - 15 USD do któregoś paszportu, ale już po zaprezentowaniu się jako grupy turystów ).

Dostałem cynk o trzech wolnych miejscach w samochodzie na bazę jutro ok 16-17 z centrum w samochodzie pewnego uroczego dżentelmena. Szybki kontakt przeze mnie.

letnie się odezwało, cytaty z Egera:

Po bardzo przyjemnym pobycie we Lwowie zmierzamy zatloczona smierdzaca
marszrutka do Miżgorie. Wory wgniataja w ziemie niemilosiernie ale
jakos damy rade.Pozdrowienia

Hm... Widziałem na bazie wór Egera. Myślę, że powinien mówić za siebie, nie za innych, których wory tak nie wyglądały. Jego miał mniej więcej takie rozmiary jak mój na 1,5 miesięcznym trekkingu. Pzdr.

Nie poprzekłówało się kaszek... I kupiło się TOFU zamiast kostki sojowej

Ale mimo wora Maciek przeżył i wrócił do Wwy, czego jestem naocznym świadkiem. Zresztą nie on jeden
Innymi słowy letnie powoli dociera do Wwy.

No wróciłem. Jeśli chodzi o kaszki to poprzekłówałem A tofu wróciło do domu Nie wiem co mam z nim zrobić. Chyba dam psu
Jak się ogarnę to zrobię selekcję zdjęć i wpakuję na picasę.

Pozdroooo