Hejka Wszystkim,
wróciłem już do domu i doprowadziłem się do stanu ucywilizowania. Jak to się mówi - "powoli wszystko ze mnie schodzi", ale mam się dobrze, chyba jak i inni, mam nadzieję.
Pragnę każdemu z Was z osobna i wszystkim razem podziękować za wspólnie spędzony na zimówce czas:
Mikołajowi i Karolowi dziękuję za zajebisty wikt w czasie zimówki, za tłusty czwartek w Gładyszowie i za autorstwo masy głupawek w trakcie wyjazdu.
Basi dziękuję za nieustanny uśmiech i niezmordowaną pracowitość (choć inni też się wcale nie lenili).
Grażynie dziękuję za to, że nie musiałem spać pod gołym niebem, za śpiewanie kołysanek oraz możliwość zdobycia sprawności "Masażysta".
Monice szczególnie dziękuję za pierwsze manewry ogniowe - nie wiem, czy bez wzajemnej motywacji którekolwiek z nas doprowadziło by sprawę do końca. To było naprawdę arcyfajne doświadczenie, przynajmniej dla mnie.
Oli i Magdzie dziękuję za cichą obecność, która nie musi się afiszować, by wnieść dużo do grupy.
Michałowi Ł. dziękuję za jego śniegomanię, która niejednokrotnie dawała grupie mnóstwo frajdy.
Dziękuję Maćkowi za jego entuzjazm i pomoc tak dla mnie, jak i dla innych "żółtodziobów".
Dziękuję Adamowi za wspólne zakupy, za noszenie drewna, konkurs fotograficzny i okazaną pomoc nawet wtedy, gdy w normalnych warunkach prawdopodobnie zostałbym olany (tj. podczas budzenia do roboty przy śniadaniu

Dziękuję Gosi za to, że chciała z Nami tak bardzo być na całym wyjeździe, choć nie mogła.
Michałowi B. dziękuję za dobrą aurę, jaką wniósł do grupy, za piękne wykonanie węgierskich pieśni, za sprzedanie mi patentu z karimatami i w ogóle za pomoc Marcie w ogarnięciu grupy.
Pawłowi dziękuję, że o nas pamiętał i otaczał instruktorską troską (z Warszawy

No i - last but not least - pragnę oczywiście podziękować Marcie za to, że poświęciła nam swój cenny czas i znosiła podwójnie duży trud, na który składały się tak warunki pogodowe jak i grupa rozbrykanych studentów do ogarnięcia, a przy tym odniosła się do nas z olbrzymią życzliwością otwartością i chęcią pomocy. Bardzo dziękuję.
Pragnę też podziękować wszystkim zbiorczo za udany wyjazd. Dziękuję, bo bez Was nigdy bym nie zdobył takich doświadczeń, jakie miałem na tej zimówce, bezcennych doświadczeń. Dziękuję za dymienie, jedzenie, hej-ho, CEBULĘ, kurki na grzędzie, śnieżki na peronie, bilard w Kwiatoni, bezbożność w Łosiu, początki w Owczarach, Tłusty Czwartek, noce w pociągu, drewno dla Yetiego, tańce-hulanki, przyśpiewki, łyżki w śniegu, manewry ogniowe, buraki, robótki ciesielskie, mega-pieroga, parówki w herbacie, mleczko w tubce i całą masę innych rzeczy, o których tutaj nie powiedziałem, a miały miejsce.
Powiem krótko - jesteście zajebiści. Mam nadzieję, że może ten kurs też mnie do tego przybliży.
Pozdrawiam gorąco!
Wojtek
PS1 - Dziękuję Basi za zdjęcia (przypominam o konkursie fotograficznym Druhna!). Mam nadzieję, że niedługo zobaczymy zdjęcia Adama i Karola.
PS2- Jak tylko dojdę do siebie, zabiorę się za pisanie relacji z zimówki. Mam nadzieję, że skończę ją w jakimś sensownym czasie.
PS3- Grażyno jeśli to czytasz - mam maszty i śledzie od namiotu. Przyniosę je w środę.
PS4- Jak ktoś znalazł przypadkiem u siebie nieswój scyzoryk Victorinoxa, to proszę o kontakt. Być może należy do mnie.