burza na Mazurach
: 2007-08-23, 13:22
Nie chcę przekazywać tu Wam jakiś głębokich myśli, jedynie drobne spostrzeżenia.
Żeglowałem na Mazurach podczas wtorkowej burzy. To, co widziałem na niebie, nie bardzo da się opisać, a w każdym razie ja nie umiem. Chmury były czarne, nie jakieśtam szare! Nigdy w życiu, także w górach, nie widziałem czegoś takiego.
Poza tym, jak widać, te same standardy panują w górach, co na Mazurach. Z tą różnicą, że na Orlą Perć może wejść każdy, a teoretycznie na każdej łajbie jest ktoś, kto zna się na rzeczy. Gdyby taka była praktyka, nikt by nie zginął, nikomu nic by się nie stało. Bo tego, co działo się na niebie, nie dało się nie zauważyć. Z kolei od momentu, kiedy chmura się pokazała do uderzenia minęło jakieś 0,5 h. I to właśnie w tym momencie jak się pokazała, wszyscy powinni zrzucić żagle i spierdalać. Zasada jak w górach. nawet na Śniardwach można w 0,5 h dotrzeć do brzegu. A tu mamy beztroskę, totalny brak wyobraźni i odpowiedzialności. Jak widać powtarzają się schematy. Nie widzę żadnej różnicy między panienką w szpilkach na Orlej, a tymi ludźmi, którzy byli w tamtym momencie na jeziorach, i to na postawionych żaglach!
To tyle. Dodam tylko, że taka chmura mimo niesionego zniszczenia wygląda cudnie.
Żeglowałem na Mazurach podczas wtorkowej burzy. To, co widziałem na niebie, nie bardzo da się opisać, a w każdym razie ja nie umiem. Chmury były czarne, nie jakieśtam szare! Nigdy w życiu, także w górach, nie widziałem czegoś takiego.
Poza tym, jak widać, te same standardy panują w górach, co na Mazurach. Z tą różnicą, że na Orlą Perć może wejść każdy, a teoretycznie na każdej łajbie jest ktoś, kto zna się na rzeczy. Gdyby taka była praktyka, nikt by nie zginął, nikomu nic by się nie stało. Bo tego, co działo się na niebie, nie dało się nie zauważyć. Z kolei od momentu, kiedy chmura się pokazała do uderzenia minęło jakieś 0,5 h. I to właśnie w tym momencie jak się pokazała, wszyscy powinni zrzucić żagle i spierdalać. Zasada jak w górach. nawet na Śniardwach można w 0,5 h dotrzeć do brzegu. A tu mamy beztroskę, totalny brak wyobraźni i odpowiedzialności. Jak widać powtarzają się schematy. Nie widzę żadnej różnicy między panienką w szpilkach na Orlej, a tymi ludźmi, którzy byli w tamtym momencie na jeziorach, i to na postawionych żaglach!
To tyle. Dodam tylko, że taka chmura mimo niesionego zniszczenia wygląda cudnie.