Czy UPA była zła?
: 2016-10-28, 22:25
W ostatnią środę, po wykładzie kursowym, usłyszałem, że „UPA nie była zła”…
Może to był tylko żart? Chciałbym w to wierzyć, ale obawiam się, że jednak tak nie było.
Bardzo martwi mnie, że miłość do beskidzkich pagórów, drewnianych cerkiewek i zainteresowanie kulturą ludową przysłania niektórym koleżankom i kolegom trzeźwe spojrzenie na świat.
A może jest to po prostu słaba znajomość historii?
Można współczuć przymusowo przesiedlanym Rusinom, można żałować spalonych wsi, można krytycznie patrzeć na politykę polskich władz z pierwszej połowy XX wieku względem niepolskich mieszkańców Galicji, ale do licha, nie opowiadajcie bredni, że „UPA nie była zła”!
Nie wnikam w motywy kierujące twórcami OUN i UPA. Proponuję zastanowić się na aspektem moralnym działań tych organizacji. Czy cel zawsze uświęca środki?
Poczytajcie o dokonaniach Ukraińskiej Powstańczej Armii, albo obejrzyjcie wyświetlany jeszcze w kinach „Wołyń”.
Zbrodnie popełniane przez członków tej organizacji nie były jednostkowymi przypadkami i nie wynikały ze zezwierzęcenia spowodowanego wojną i widzianymi wcześniej zdarzeniami (chociaż pewnie były i takie przypadki). Te działania były inicjowane przez kręgi dowódcze.
Niektórzy powiadają, że Ukraińska Powstańcza Armia walczyła przeciwko Robotniczo-Chłopskiej Armii Czerwonej. To fakt. Rzekłbym nawet, że to dosyć normalne, że siły zbrojne jednej nacji walczą z siłami zbrojnymi drugiej nacji lub państwa. Czy jednak tym faktem można usprawiedliwiać zbrodnie dokonywane na cywilach? Jeśli ktoś mimo wszystko uważa, że w warunkach wojennych takie działania są czymś okej, to niech doczyta o sposobach zabijania stosowanych przez żołnierzy UPA. Słowo „psychopaci” pasuje najlepiej do tych, którzy je stosowali.
Na koniec zwrócę uwagę na fakt, że wielu żołnierzy Waffen-SS bohatersko walczyło za swój kraj i nie każdy z nich dopuszczał się zbrodni. Ba! Znam nawet opowieści o tym jak esesman komuś pomógł. Niemniej w Norymberdze uznano Sztafety Ochronne za organizację zbrodniczą. Dlaczego więc niektórzy wybielają UPA?
Może to był tylko żart? Chciałbym w to wierzyć, ale obawiam się, że jednak tak nie było.
Bardzo martwi mnie, że miłość do beskidzkich pagórów, drewnianych cerkiewek i zainteresowanie kulturą ludową przysłania niektórym koleżankom i kolegom trzeźwe spojrzenie na świat.
A może jest to po prostu słaba znajomość historii?
Można współczuć przymusowo przesiedlanym Rusinom, można żałować spalonych wsi, można krytycznie patrzeć na politykę polskich władz z pierwszej połowy XX wieku względem niepolskich mieszkańców Galicji, ale do licha, nie opowiadajcie bredni, że „UPA nie była zła”!
Nie wnikam w motywy kierujące twórcami OUN i UPA. Proponuję zastanowić się na aspektem moralnym działań tych organizacji. Czy cel zawsze uświęca środki?
Poczytajcie o dokonaniach Ukraińskiej Powstańczej Armii, albo obejrzyjcie wyświetlany jeszcze w kinach „Wołyń”.
Zbrodnie popełniane przez członków tej organizacji nie były jednostkowymi przypadkami i nie wynikały ze zezwierzęcenia spowodowanego wojną i widzianymi wcześniej zdarzeniami (chociaż pewnie były i takie przypadki). Te działania były inicjowane przez kręgi dowódcze.
Niektórzy powiadają, że Ukraińska Powstańcza Armia walczyła przeciwko Robotniczo-Chłopskiej Armii Czerwonej. To fakt. Rzekłbym nawet, że to dosyć normalne, że siły zbrojne jednej nacji walczą z siłami zbrojnymi drugiej nacji lub państwa. Czy jednak tym faktem można usprawiedliwiać zbrodnie dokonywane na cywilach? Jeśli ktoś mimo wszystko uważa, że w warunkach wojennych takie działania są czymś okej, to niech doczyta o sposobach zabijania stosowanych przez żołnierzy UPA. Słowo „psychopaci” pasuje najlepiej do tych, którzy je stosowali.
Na koniec zwrócę uwagę na fakt, że wielu żołnierzy Waffen-SS bohatersko walczyło za swój kraj i nie każdy z nich dopuszczał się zbrodni. Ba! Znam nawet opowieści o tym jak esesman komuś pomógł. Niemniej w Norymberdze uznano Sztafety Ochronne za organizację zbrodniczą. Dlaczego więc niektórzy wybielają UPA?