Ostatni rok przynosi nam wiele radości, wspólnych działań, wyjazdów i zmian w Klubie. Pierwszy zlot SKG, dwa duże rajdy z wieloma trasami jak rajd Wiosenny i Jesienny, Manewry Nizinne, którym pierwszy raz towarzyszyła Impreza na Orientację... Tegoroczne Przejście Letnie skończyło aż siedmioro kursantów, a nowy już 43. Kurs Przewodników Górskich zaczyna niemal 60 osób... Spotykaliśmy się nie tylko w górach - w wakacje zapraszaliśmy wszystkich zainteresowanych na spotkania, warsztaty i slajdowiska w ramach Lata z SKG. Ale jest to też niestety rok, w którym musieliśmy pożegnać się z bliskimi - w styczniu zmarła przyjaciółka, przewodniczka i instruktorka Joasia Gecow, w październiku odszedł jeden z założycieli klubu - Andrzej Ochremiak, a kilka dni później też pan Janusz Rżewski, stały bywalec naszej bazy namiotowej, dusza towarzystwa, dżentelmen, sportowiec...

rajd jesienny 2023

Było nas siedemdziesięcioro na pięciu różnych trasach - od najkrótszej, dostosowanej do krótkich dziecięcych nóżek po maratońską, ze wschodu na zachód i na odwrót przez Beskid Śląski. Byliśmy z uczestnikami na najwyższym szczycie Beskidu Śląskiego, na najładniejszym szczycie (to moje zdanie na temat Baraniej Góry), na wieży widokowej, w izbie pamięci Kukuczki... Zdeptaliśmy razem około 150 km po kamieniach, błocie i trawie...
 
Ogromne podziękowania należą się naszym przewodnikom i przewodnikom-praktykantom za trasy i poprowadzenie ludzi ścieżkami Beskidu Śląskiego: Oli Kołodziejczyk, Michałowi Plucie, Marcinowi Gecowowi, Antkowi Koszowskiemu, Kubie Mizerskiemu i Tomkowi Kalinowskiemu.
Podziękowania i ukłony należą się też Michałowi Kobryniowi, który zorganizował ten rajd jako całość, oraz Paulinie Kocot i Tomkowi Kalinowskiemu za wsparcie go w tym zadaniu. Jesteśmy ogromnie wdzięczni śp. Asi Gecow, że rozruszała nas w zeszłym roku po paroletniej przerwie.
W ostatni weekend zaprosiliśmy Was w Gory Sowie. Podzieleni na trzy grupy z różnymi trasami, zaczęliśmy nasz rajd w sobotę w okolicach Srebrnej Góry. Trasy były róznorodne - coś dla siebie znalazł zarówno ktoś, kto lubi więcej chodzić, jak i ktoś, kto chciał sporo pozwiedzać. Niektórzy zaczynali we Włodarzu, jednym z kilku obiektów Riese, schodząc do podziemi i szukając słynnego złotego pociągu. Druga grupa się nie obijała, mieli do przejścia niemal całe pasmo gór, ale aczęli w uroczym schronisku Zygmuntówka. Ostatnia grupa pojechała nieco dalej, chcąc zahaczyć o Błędne Skały. Nie mogło nas zabraknąć na Wielkiej Sowie - najwyższym szczycie Gór Sowich ani w Twierdzy Srebrna Góra, którą zwiedzaliśmy w niedzielę razem. Wieczór spędziliśmy wszyscy wspólnie przy ognisku w Warowni Kortunal - Turystyka i Przygoda - bardzo serdecznie polecamy to mejsce na nocleg w tych okolicach. 
 
Ech, nie byłoby wyjazdu z SKG, gdyby nie trafił się kawałek trasy poza szlakiem. Jedna z grup musiała skadać przez wysoki płot a potem zejść do Walimia trasą, o której szlak chyba zapomniał. Na szczęście piękna pogoda i dobre humory pozostały z nami mimo błota w butach (lub butów, które usiłowały zostać w błocie)...
 
Przez cały weekend mogliśmy naptarzyć oczy zielenią, widokiem spokojnych wzniesień, śladami po II wojnie światowej, ukrytymi w lasach, pod roślinnością. To nie jest nasz najczęstszy kierunek, a zdecydowanie warto jeździć w te rejony! 
 
Piątkowy wieczór. Z daleka widać ciepłe światło w oknie. Tutaj, stosunkowo nisko w górach, już czuć wiosnę. Wyżej, w stronę Redykalnego Wierchu i Hali Rysianki zima wciąż się mocno trzyma a śnieg nie odpuszcza. Siedzimy w chatce w kilka osób, rozmawiamy po cichu, śmiejemy się. Przygotowujemy plan, dopinamy przygotowania na ostatni guzik. Niezliczone puszki pomidorów, chleb, ser, czosnek, mleko - mamy chyba wszystko. Z lekką niepewnością sprawdzamy chatkę i jej przestrzeń. Czy an pewno pomieści wszystkich? Jest jedna sławojka... Patrzymy w mapy i kontaktujemy się z prowadzącymi trasy. Już niewiele możemy zrobić, nie da się bardziej przygotować. Czekamy.
Czekamy, bo piątkowy spokój jutro schowa się w ciemny kąt. Kiedy ze szlaku zejdą zmęczeni ludzie, chatka na kilkanaście godzin wpadnie w ramiona chaosu. Wraz z ludźmi wpadnie tu zapach błota, szelest wiatru, skrzypienie podłogi, będą uściski i powitania, opowieści ze szlaku. Wpadamy wszyscy w radosny gwar przy kolacji, tańczymy z talerzami między stołami, przesiadamy się, by chociaż na chwilę porzmawiać z każdą znajomą twarzą... To był długi dzień, każdy skądś przyszedł, coś dziś zobaczył. W końcu siadamy wokół trzaskającego ognia, otacza nas noc, a my nocną ciszę przerywamy dźwiękami gitar i śpiewem. Echo rozmów noc niesie daleko po halach...
Potem czeka nas niedzielny poranek, pełen pośpiechu, niedospanych twarzy, wspólnego zdjęcia, szukania zgubionych rękawiczek. Kłaniamy się nisko górom, które nas ugościły i machamy an do widzenia Chacie na Zagroniu, w której - wbrew obawom - wszyscy się zmieściliśmy. Było nas pół setki. Rozjeżdżamy się, nie żegnając się - przecież za chwilę znowu spotkamy się gdzieś na szlaku.
 
I tak skończył się pierwszy od lat taki zlot Studenckiego Klubu Górskiego. Nie wszystko jeszcze wyschło, być może u kogoś pralka jeszcze nie ruszyła, a my już myślimy, gdzie pojedziemy za chwilę, jaki szlak powiedzie nas w maju, w wakacje, jesienią... Do zobaczenia! 
 
zlot skg 2023
Super było się zobaczyć w tak dużym gronie! Dziękujemy wszystkim, którzy przyszli na nasze wigilijne ognisko. Mamy nadzieję, że dobrze się bawiliście, najedliście i nagawędziliście.
wigilia 2022 5 wigilia 2022 4