korzystając z własnych doświadczeń chciałem się podzielić wiedzą dla części z Was tajemną. Jeżeli szukacie dla siebie ubezpieczenia dla wszelakich aktywności górskich warto rozważyć doskonałą i sprawdzoną opcję - zostanie członkiem austriackiego Związku Alpejskiego. (Oesterreichischer Alpenverein). Od kilku dobrych lata działa polska sekcja tegoż, dzięki czemu zapisanie się jest banalnie proste http://www.alpenverein.com.pl. Po opłaceniu składki rocznej dostajecie ubezpieczenie, które jest ważne rok w górach całego świata bodaj do wysokości 8 000 m. I co najważniejsze - warunki tego ubezpieczenia są chyba najlepsze z ofert na polskim rynku. Limit kosztów ew. akcji ratowniczej jest bardzo wysoki i nie jest, jak to często bywa, ograniczony np. do jednego czy trzech dni. Jeżeli ktoś z Was myśli o Alpach, Dolomitach itd. to jest to chyba jedyne sensowne rozwiązanie. Warto pamiętać, że na całym świecie (w tym w Tatrach Słowackich, Polska jest wyjątkiem) koszty akcji ratowniczej pokrywa się z własnej kieszeni, a jeżeli użyty był śmigłowiec to rosną one do niebotycznych wartości. Jeżeli mnie pamięć nie myli ubezpieczenie obejmuje także OC dla przewodników górskich.
Rozmawiałem kiedyś z instruktorem alpinizmu, którego połamała solidnie lawina w Alpach. Ściągnęli go śmigłowcem, doprowadzili do używalności w szpitalu, zamówili karetkę na lotnisko. Druga czekała na lotnisku w Polsce żeby go odwieźć do domu. Facet poza podaniem numeru członkowskiego nie musiał NIC robić. Żadnych opłat, problemów ze ściągnięciem kasy od ubezpieczyciela, formalności. Raj niewyobrażalny dla pacjentów NFZu i klientów polskich towarzystw ubezpieczeniowych. Aha, wbrew pozorom nikt mi nie zapłacił za tego posta

Kacper