A fakt faktem, równo o 23. wysiedliśmy pod Centralnym. Nawet myśleliśmy, czy nie zdążymy przypadkiem powitać w Warszawie Ekspresowiczów 
Szczególnie pozdrawiam Adama, Marcina i Martę, bo dzięki Wam niedzielne ognisko, którego rozpalanie z początku doprowadzało mnie do czarnej rozpaczy, nabrało sympatycznego odcienia oraz grupę zdobywców Pilska. Marcinowi Szymczakowi dziękuję za instruktorską opiekę w trakcie wyjadzu i wygłupy w kalamburach Krzysztofowi dziękuję za zamieszczenie swoich zdjęć (kiedyś Ty napstrykał te 200 zdjęć? 
) W Bielsko Białej czas płynął szybko i ekscytująco wypełniony wieczornym spacerem po mieście, załapaniem się na festyn ludowy + występy kapeli góralskich + kramy z pierduletami i smakołykami do spróbowania. Było też snucie planów zagotowania wody na miejskiej choince z lampkami. Na koniec - jak przystało na dzielnych i strudzonych wędrowców poszliśmy oddać się rozpuście i innym przyjemnościom, co skończyło się ukołysaniem w pachnących ramionach pizzy - kaliber 44 cm, której do wtóru akompaniowała zimna Warka Strong.
