Sekcja Wysokogórska
Sekcja Wysokogórska skierowana jest do tych miłośników gór, którym nie wystarcza „zwykły” trekking i chcieliby zająć się bardziej zaawansowaną turystyką górską.
- Chciałbyś zacząć się wspinać?
- Masz już doświadczenie wspinaczkowe i szukasz ludzi, którzy podzielają Twoją pasję?
- Chciałbyś nauczyć się bezpiecznego poruszania zimą w terenie wysokogórskim?
- Wiesz co to czekan i raki, ale nie wiesz jak ich prawidowo używać?
Serdecznie zapraszamy na Zimowy Kurs Turystyki Wysokogórskiej, w trakcie którego:
- dowiesz się jak posługiwać się czekanem i rakami, tak aby pomagały, a nie przeszkadzały;
- nauczysz się asekuracji lotnej i zakładania stanowisk w śniegu;
- poznasz zasady bezpieczeństwa oraz zimowe zagrożenia terenu górskiego (ze szczególnym naciskiem na lawiny);
- nauczysz się podstaw autoratownictwa lodowcowego;
Ścianka klubowa
Zapraszamy do wspólnych treningów w czwartki o 18:00. Wiecej informacji znajdziesz na naszym forum: http://www.skg.uw.edu.pl/forum/viewtopic.php?f=16&p=22247#p22247
Spotkania Sekcji Wysokogórskiej
Spotkamy się w przynajmniej raz w miesiącu. Na spotkaniach omawiamy bieżące sprawy Sekcji, planujemy wyprawy, wymieniamy doświadczenia, dyskutujemy o wszystkim tym, co dzieje się w górach wysokich i w społeczności wspinaczkowej. Informacje o kolejnych spotkaniach znajdziecie na forum: http://www.skg.uw.edu.pl/forum/viewtopic.php?f=16&t=2645&start=15
Spotkania filmowe o tematyce górskiej (i nie tylko)
Jak wiadomo wspinanie i chodzenie po górach to nie wszystko. Chcemy zadbać o to, aby sekcja spełniała także (a może nawet przede wszystkim) funkcję integracyjną. Cykliczne spotkania filmowe będą świetną okazją na połączenie funkcji kulturalnej i towarzyskiej.
W końcu nie ma to jak dobry film w dobrym towarzystwie!
Wiecej na forum: http://www.skg.uw.edu.pl/forum/viewtopic.php?f=1&t=2661
Wiosenny wyjazd w skały
Gdy tylko przybędzie dnia i słonko zacznie przygrzewać nie usiedzimy za długo w domach. Wiedzeni tęsknotą za intymnym kontaktem ze skałą, wyruszymy doskonalić nasze umiejętności i integrować się przy ognisku. O szczegółach wyjazdu będziemy informować na forum.
Letni wyjazd w Alpy
Nie bylibyśmy prawdziwą Sekcją Wysokogórską gdybyśmy nie mieli sztandarowego wyjazdu w Alpy. W czasie ok. 10 dni (zazwyczaj na początku sierpnia), mamy okazje odkrywać uroki alpejskich dróg wspinaczkowych, ale i dla trekkersów nie zabraknie atrakcji. O szczegółach wyjazdu będziemy informować na forum.
Kontakt
Na wszelkie pytania z chęcią odpowiemy na forum » lub mailowo: sekcja(at)skg.uw.edu.pl
Przed nami wspaniała przygoda i niezapomniane wrażenia ze wspólnego zdobywania górskich szczytów!!!
S E R D E C Z N I E Z A P R A S Z A M Y !
2013/14 - semestr zimowy
Zapraszamy serdecznie na slajdowiska z różnych stron świata które organizujemy w (prawie) każdą środę o godz. 20.15 w Auli Starego BUWu, Kampus Główny UW (ul. Krakowskie Przedmieście 26/28).
Zapraszamy też na pokazy organizowane przez inne koła turystyczne: we wtorek swoje slajdy pokazują Maluch i Tramp, w czwartek Koło PTTK nr 1 oraz Styki, a w weekendy - Jarema.
Jeśli chcesz pokazać zdjęcia ze swojej wyprawy napisz do nas: slajdowiska(at)skg.uw.edu.pl
Rozkład jazdy
Dinghy Polar Expedition - łódkami z tektury za koło polarne
16.10.2013; Olek Hanusz
W 2011 roku flota dwóch malutkich żaglóweczek bez kabin przepłynęła Bałtyk bez eskorty - z Polski do Szwecji i z powrotem. Był to pierwszy taki rejs po 1989 roku - załogi powróciły żywe. Jako ich armatorzy i zarazem budowniczowie, mile łechtani zewsząd płynącymi pochwałami, postanowiliśmy wybrać się dalej na północ. W 2012 roku tymi samymi łupinkami popłynęliśmy wzdłuż wybrzeża Norwegii aż za Koło Polarne, docierając na Lofoty. Swoim swobodnym stylem traktowania poważnych rzeczy budziliśmy niepokój wśród Normanów, a jednak ponownie powróciliśmy żywi. 33 dni wyprawy, 28 dni rejsu, 25 dni deszczu, 3 dni słoneczne, czyli jak zostaliśmy cyganami mórz - opowieść nie tylko dla żeglujących, ukwiecona pokazem klisz barwnych i użyciem niezwykłego wynalazku kinematografu.
Pokaz filmu "Na każde wezwanie naczelnika"
23.10.2013 godz.20.30
film dokumentalny Polska, 2009, 75 min. reżyseria: Anna Filipow
Ten film to zamknięta w pigułce historia jednej z najekskluzywniejszych i najbardziej legendarnych formacji ratowniczych w kraju. Oficjalna data powstania TOPR to 29 października 1909 r. Wjeżdżając wyciągiem krzesełkowym na Kasprowy Wierch rozpoczynamy ponadgodzinną, barwną, wyprawę w Tatry i jednocześnie podróż w stuletnią historię TOPR-u. Wydaje się, że trudno znaleźć wdzięczniejszy temat dla dokumentu - piękno polskich gór, wyrazistość historycznych i współczesnych postaci ratowników, legenda bohaterstwa, groza przepaści, bliskość śmierci, radość ocalonych, smutek rodzin ofiar składają się na wiek obecności błękitnego krzyża w Tatrach.
Gościem specjalnym będzie Michał Jagiełło - taternik, alpinista, ratownik TOPR-u, przewodnik tatrzański, a także pisarz i poeta, autor m.in."Wołanie w górach".
Na strychu świata - wyprawa w Himalaje
30.10.2013; Stefan Czerniecki
To kolejna z cyklu opowieści znanego podróżnika-gawędziarza Stefan Czernieckiego. Autor „Ciszy” i „Dalej od Buenos’ (książek wydanych w serii „Poznaj Świat” Wojciecha Cejrowskiego) po swoim podróżniczym show na temat Indian niedostępnego regionu Amazonas w południowej Wenezueli tym razem zaprasza w tereny zgoła odmienne. Zarówno klimatycznie, jak i kulturowo.
„Tym razem będzie zimno, wietrznie i samotnie.” – „zachęca” Czerniecki, dodając po chwili: „Takie były założenia tej wyprawy. I sprawdziły się co do joty. Miało być ascetycznie, ciężko i… tak po męsku. Było nas dwóch. Oprócz nas góry. Te najwyższe. Białe, srogie, nieprzystępne. I nikogo więcej. O to nam chodziło”.
„Na strychu świata’ to opowieść o wyprawie przez mało eksplorowany przez turystów fragment Nepalu. To wyprawa w zimowe Himalaje. Będzie o hałaśliwym Delhi. O nastrojowym Kathmandu. O nepalskich dzieciach, które nie odejdą bez cukierka. O najpiękniejszej wiosce świata. Wreszcie o niebezpiecznych serakach lecących na głowy. I o siódmym szczycie świata, Dhaulagiri.
Deszcz o smaku whisky
06.11.2013; Ewelina Różańska, Maciej Szuba
Opowiemy o tym, jak spontanicznie rzucona propozycja wypadu do Szkocji przerodziła się w fascynującą i pełną przygód podróż autostopem przez pół Europy. Przez prawie dwa tygodnie, przemierzając ciągnące się w nieskończoność autostrady Niemiec, Holandii, Belgii, Francji i
Wielkiej Brytanii dotarliśmy do niemal wiecznie zielonej krainy płynącej deszczem i whisky.
Przedsięwzięcie było improwizowane, szyte grubymi nićmi i niedokładnym ściegiem, ale przecież chodziło głównie o spontaniczność: nasz cały plan to po prostu "zdążyć nasamolot do Polski za dwa tygodnie".
W Holandii, gdzieś pod Hagą, zostaliśmy ugoszczeni na prywatnej wyspie, piliśmy poranną kawę o wschodzie słońca na kredowych klifach Dover, jechaliśmy ciężarówką pełną zderzaków do Rolls Royce'ów, weszliśmy w sandałach na ośnieżony szczyt najwyższej góry Wielkiej Brytanii - a to wszystko z garścią pensów w kieszeni.
Droga przez prastare i monumentalne Grampiany, kilkudniowy trekking na Bena Nevisa, ekspresowe zwiedzanie zachwycającej Sky Island, orzeźwiająca kąpiel w Loch Ness oraz różnorodni i dobrzy ludzie, których spotkaliśmy po drodze - Polacy, Holendrzy, Belgowie, Hiszpanie, Amerykanie, Ruandyjczycy, Surinamczycy i przede wszystkim niesamowicie przyjaźni Szkoci - wszystko to pozwoliło nam choć trochę poznać szkockiego ducha, którego chcielibyśmy na nowo przywołać. Chcecie posłuchać? Opowiemy, przyjdźcie tylko na slajdy, historii mamy w bród!
Oblicza Gwatemali
13.11.2013; Karolina Mojeścik
W Gwatemali i okolicach spędziłam łącznie około półtora miesiąca (styczeń/luty 2013; Gwatemala, Belize, Meksyk, Honduras). Wylądowałam tam w nieco zawiły sposób i dość "na całego". Z hiszpańskim na poziomie uno-dos-tres, ¿Hola, cómo estás? miałam dostać się z Cancun do Guatemala City już na sam początek. Ta podróż wychodziła poza strefę ówczesnego komfortu i była wielkim znakiem zapytania, a stała się wspaniałym odkryciem. Złożyło się tak, że miałam okazję poznać Gwatemalę z różnych stron. Celem wyjazdu była praca w projekcie AIESEC na UVG w Guatemala City. Pozostały czas (w ciągu tygodnia), spędziłam przemierzając Gwatemale w chickenbusach. Zobaczyłam jak żyje elita i jak radzi sobie zwykły Gwatemalczyk. Mieszkałam w domu ze służbą, w hostelach, w prywatnych domach, jadłam w townshipie. Byłam w sercu strzelaniny, w mieście hipisów i zobaczyłam piękny wschód słońca na Tajumulco oraz gęsta mgłę zamiast wschodu, nad kapryśnym lasem rozciągającym się pod najwyższą świątynią w Tikkal. Gwatemala była jak rok, nie jak półtora miesiąca, codziennie oferując nowe doznania. Wrócę na pewno, spotkałam tam wielu przyjaciół. Serdecznie zapraszam na pokaz.
Zimowy trawers norweskiego Hardangervidda
20.11.2013; Marcin Klisz, Maciej Żyto
Norweski płaskowyż Hardangervidda znajduje się tylko kilka godzin podróży od Warszawy i jest idealnym poligonem dla tych, którym marzy się Arktyka i Antarktyka. Zrobiliśmy zimowy trawers tego regionu na rakietach śnieżnych, pakująć cały sprzęt na sanie. Hardangervidda jest super, opowiemy i pokażemy Wam to dobitnie!
Sumatra na boczku
27.11.2013; Krzysztof Boczek [wyjątkowo w Audytorium Maximum, sala A]
Przygotowywanie dania rozpoczynamy od singapurskiej zasmażki. Do gara wrzucamy 95 kg boczku, hinduską woń curry, gardłowe pokrzykiwania chińskich sprzedawców: “only look mister”, angielski porządek i wielokulturową jedność. Wszystko zapiekamy w formalnościach, jakie towarzyszą handlowi bronią.
Następnie garnek zalewamy sumatrzańskim ekstraktem: potem wylanym podczas wspinaczki na trzytysięczne wulkany, zachwytem z wejścia, deszczem zenitalnym i okraszamy widokami rodem z Marsa. Całość solimy pokrzykiwaniami makak, gibonów i jazgotem cykad w dżungli.
Dodajemy sos zachwytu nad rafą koralową, poczucie triumfu z udanych połowów ryb na kuszę, trudne do określenia uczucia podczas dryfowania z morskimi żółwami i szczyptę strachu wyzwalaną przez wredne mureny. Gdy potrawa dojrzewa, grzesznie-nieśpiesznie rozcieramy do niej egzaltację nad widokami bezludnych wysepek Banyak, które odpadły od Raju. Skaczemy między nimi, by choć na pół godziny poczuć się Robinsonem.
Całość dusimy przez miesiąc w najbardziej przyjaznym na Ziemi narodzie –Indonezyjczyków. Na już ostygającą potrawę rozkruszamy 3 dni refleksji, w miejsach gdzie tsunami zabiło 100 tysięcy ludzi. Aha – w trakcie przygotowywania potrawy obowiązkowo pościmy – to ramadan.
Tak przyrządzone danie, w powiewach nieracjonalnej euforii, podajemy znajomym podczas wieczornych spotkań. Bon appetit!
Więcej: www.SumatraNaBoczku.Wordpress.com
3 MILIONY KROKÓW. Samotne przejście Karpat
4.12.2013; Łukasz Supergan
Karpaty to jeden z głównych łańcuchów górskich Europy. Łączy Rumunię, Ukrainę, Polskę, Węgry, Słowację i Czechy. To bariera geograficzna, oddzielająca przez wielki państwa i kultury, ale także szlak, którym migrowali ludzie, rozprzestrzeniający język i pasterskie zwyczaje. Choć pocięty granicami, Łuk Karpat jest piękną i jedyną w swoim rodzaju całością. Jego początkiem jest przełom Dunaju na granicy rumuńsko-serbskiej. Koniec, to Bratysława, leżąca nad brzegiem tej samej rzeki.
W 2004 roku Łukasz Supergan postanowił samotnie wyruszyć w tę drogę. Rzucić wyzwanie górom i samemu sobie. Na przekór niewielkiemu wtedy doświadczeniu, przez 93 dni wędrował wzdłuż łańcucha Karpat. Była to lekcja pokory, wytrzymałości oraz zderzenie ze swoimi słabościami. Po ponad 3 miesiącach, dotarł do celu. Było to piąte przejście Łuku Karpat, zarazem pierwsze samotne.
Po 9 latach od tamtego przejścia narodził się pomysł drugiego. Tym razem nieco inną trasą, z większym doświadczeniem i lepszym wyposażeniem, które pozwoli wędrować na lekko. Głównym założeniem było przejście całej długości Karpat w czasie krótszym niż 2 miesiące, z plecakiem ważącym nie więcej niż 15 kilogramów.
Pokaz jest opowieścią o samotnej wędrówce przez 2000 kilometrów szczytów i dolin, o ludziach, kulturach i spotkaniu z samym sobą wśród najdzikszych gór Europy.
Gdzie Bóg mówi dzień dobry
11.12.2013; Jan Czempiński
To opowieść o jednym z najbardziej wyjątkowych miejsc Europy- autonomicznej republice mnichów prawosławnych na półwyspie Athos. W tej zapomnianej krainie czas zatrzymał się kilkaset lat temu, a życie codzienne opiera się na modlitwie i pracy. Zapraszam w podróż do innego świata.
Pół roku jedzenia ryżu
8.01.2014; Paulina Pochrybniak i Krzysiek Nawrocki
Trzy miesiące temu wróciliśmy z półrocznej podróży po Azji Południowo-Wschodniej. Podczas tego wyjazdu wiele się nauczyliśmy, ale przede wszystkim tego, że chcieć, to móc. Wróciliśmy bogatsi w nowe doświadczenia, wspomnienia i zdjęcia, którymi chcemy się wami podzielić.
Każdy z tych krajów był dla nas inny. W Tajlandii cieszyliśmy się pięknymi widokami i wspaniałym jedzeniem. W Birmie zaskoczyła nas serdeczność mieszkańców oraz ilości złota na świątyniach. W Kambodży mieliśmy szansę poczuć się jak chodzące portfele, oraz zobaczyć wspaniały Angkor Wat. Filipińczycy zaskoczyli nas swoją znajomością angielskiego, fatalnymi drogami oraz najwspanialszymi, pustymi plażami, które dotąd widzieliśmy. Singapur wydał nam się mocno europejski, natomiast Indonezja zauroczyła nas zdecydowanie najbardziej, i to wszystkim - widokami, serdecznością i gościnnością mieszkańców, wulkanami, plażami, kopalnią siarki i dżunglą.
Chcemy opowiedzieć o całej naszej podróży, od początków na emigracji z pustkami na koncie, do ostatnich dni, kiedy nie mogliśmy się doczekać powrotu do Polski. Zapraszamy serdecznie
Autobusem nad Bajkał
15.01.2014; Jan Woźnica
Przyjdź i posłuchaj, jak z pozoru szalony pomysł przeradza się fascynująca podróż. Posłuchaj, jak
25-letni autobus wyruszył w trwającą 29 dni pordóż po Litwie, Łotwie, Rosji i Ukrainie. Przyjdź i posłuchaj, jak 9-osobowej ekipie Syberiobusa upłynęło 18 187 km po asfaltach, szutrach, błotach. Chcesz zobaczyć, jak żyją Buriaci na Olchonie? Kto mieszka w Wierszynie? Jak wygląda wioska wyznawców Wissariona? Jak wysoka jest Matka Ojczyzna? To wszystko i wiele więcej opowiemy i pokażemy. Jeżeli myślisz, że kamper jest dobry, ale dla niemieckich emerytów, to zaręczamy, że zmienisz podejście do podróżowania tym środkiem transportu!
Kirgiska Torpeda 2013
26.02.2014; Magdalena Czarnecka (pokaz w Auditorium Maximum, sala A)
Jedna impreza, dziesięcioro ludzi, szybka decyzja... Po dwóch tygodniach mieliśmy już bilety lotnicze i plan treningowy "Kirgiska tężyzna". Pół roku później, mając za sobą intensywne przygotowania, stawiliśmy się na Okęciu z 30-kilogramowymi plecakami gotowi odpalić "Kirgiską Torpedę".
Opowiemy Wam o Maszy z Polszy rozmawiającej o farmie kurczaków, o Dziewuszce Komandos robiącej pompki na 3000 m n.p.m., o Jędrku Przewodniku zsyłającym błoto na drwiących sobie z niego ludzi, o kupowaniu jurty, "turystyce francuskiej", o "co najwyżej skręconym nadgarstku", niekończących się panelach i wentylach.
Poza tym góry, góry, góry, konie, góry, góry, góry....
12.03.2014; 4/5 czyli Śnieżna Pant...
Adam Malinowski
Islandia/Wyspy Owcze autostopem
19.03.2014; Bartek Głowacki
Bartłomiej i Piotr. Student UW i poznańskiej ASP oraz biotechnolog, doktorant Polskiej Akademii Nauk. Para przyjaciół, którzy w życiu dzielą nadzywczaj dużo. Oprócz mieszkania, przyjaciół i podróży, jak nikt potrafią dzielić nudę.
Fotografie z wrześniowej podróży to lekka improwizacja dwóch autorów na jeden aparat. Mieszanka fotografii turystycznej i patrzenia na siebie nawzajem. Zdjęcia surowych krajobrazów Wysp Owczych i Islandii wymieszane z fotografiami nas w akcie podróży. Lubimy obserwować. Lubimy dyskutować o tym, czemu zachowujemy się tak, a nie inaczej. Lubimy zastanawiać się, dlaczego jesteśmy szczęśliwi, kapryśni, usatysfakcjonowani czy obrażeni. I to jest przedmiotem naszych podróży.
Niestety jednego z najważniejszych elementów nie da się zawrzeć na fotografii - rozmów. Postaramy się za to ich treść przybliżyć podczas wykładu.
W świecie Andów
26.03.2014; Mateusz Iskrzyński
Czyli o najważniejszej części samotnej dwumiesięcznej podróży po Ameryce Południowej. O tym, że nie trzeba planować wszystkich szczegółów, by wiele doświadczyć i zobaczyć.
O majestacie przyrody Andów: od górskich lasów deszczowych i kilkusetletnich paproci drzewiastych przez pustkowie altiplano i pustynie południowego zachodu Boliwii (z pokrytym warstwą krystalicznej soli gigantycznym Salar de Uyuni), po sześciotysięczniki Kordyliery Królewskiej (zaskakująco i pozaplanowo zdobyty Huayna Potosi), czy niezwykłe, zadumane jezioro Titicaca.
Cały ten region należał niegdyś do imperium Inków, które w zasadzie było tylko krótkim epizodem historii ludów andyjskich. Niemniej to oni pozostawili najsłynniejsze pomniki tamtejszej tradycji - przekształcając otoczenie zgodnie z wyznawaną symboliką, a jednocześnie niezwykle wpisując w naturę zarówno duchowość jak i budowle.
Kultura andyjska trwa w elementach życia codziennego i sposobie myślenia miejscowych - rytuałach do Pachamamy, spożyciu liści koki, pieszej komunikacji, sposobach targowania się, na odizolowanej Wyspa Słońca, gdzie czas płynie wolniej.
Nowa Zelandia
02.04.2014; Bożena Jarzyńska i Marcin Dobas
KIA ORA !
Ponoć tam gdzie kończy się świat zaczyna się Nowa Zelandia. Położone około 17000 km od Polski wyspy, słynące z niezwykłej przyrody i endemicznych zwierząt w powszechnym odczuciu uchodzą za raj na Ziemi.
Aotearoa , czyli Kraina długiej Białej Chmury jak swój kraj nazwali Maorysi co roku odwiedzana jest przez ponad 2,5mln cudzoziemców. To sukces ciężko wypracowany. Wystarczy uświadomić sobie, że Nowozelandczycy jako pierwsi na świecie już w 1901roku utworzyli ministerstwo turystyki.
Choć zabytków mają niewiele, to zieleni za to jest pod dostatkiem. Stąd wziął się reklamowy slogan „New Zeland. 100% Pure Nature”. (Nowa Zelandia. 100% Czystej Natury).
Przyroda jest skarbem narodowym obsesyjnie chronionym przed skażeniem lub „biologiczną inwazją". Przekona się o tym każdy, kto świadomie lub przez zapomnienie będzie próbował wwieść np. kanapkę z pomidorem lub nadgryzione jabłko.
Podczas pokazu zabierzemy Was na obie wyspy. Wspólnie podziwiać będziemy niezwykłe klifowe wybrzeża, lodowce, obszary geotermalne i fiordy. Wypłyniemy oglądać delfiny, powędrujemy do kolonii pingwinów, popłyniemy kajakami na spotkanie z uchatkami, w nowozelandzkim buszu „zapolujemy” na kiwi a pośród górskich szczytów na papugę Kea.
Zatem witamy Was tradycyjnym hongi i zapraszamy na wizytę w Raju.
Góry Tibesti w Czadzie
09.04.2014; Szymon Kowalczyk POKAZ ODWOŁANY !
Góry Tibesti to dziwne miejsce. Niby ktoś tam był, ale nie wiadomo kiedy. Każdy wie, gdzie one są, ale nikt nie potrafi o nich niczego więcej powiedzieć. Szymon Kowalczyk, laureat II edycji Memoriału Piotra Morawskiego "Miej Odwagę!" dotarł do zapomnianych Gór Tibesti w północnym Czadzie. Postawił sobie za cel zdobycie, jako pierwszy Polak, najwyższego wulkanu Sahary - Emi Koussi. Góry nie zdobył, ale przemierzył na azymut jedno z najbardziej niegościnnych miejsc na Ziemi.
Od śniegów Kilimandżaro - do plaż Zanzibaru
16.04.2014; Katarzyna i Andrzej Mazurkiewiczowie
Aula A w Auditorium Maximum
Wyprawa na Kilimandżaro jest jak gorąca kawa z lodami. Z rozległej, płaskiej i rozgrzanej słońcem sawanny wyrasta oprószony śniegiem potężny wulkan: Kilimandżaro. Przyciąga ludzi możliwością zdobycia najwyższego szczytu Afryki. Zbocza Kili porastają drzewiaste paprocie, lobelie i starce afrykańskie jak w jurajskim lesie. Z każdym metrem wznosimy się do surowego królestwa zachowanych tam jeszcze lodowców aby w końcu stanąć na samym wierzchołku afrykańskiego kontynentu (5896 m n.p.m.). Wchodząc na górę poznajemy jej charakter, ale piękno Kili poznamy dzięki pobliskiemu wulkanowi Mt Meru (4566 m n.p.m.). Zdobywany trochę dla aklimatyzacji, oferuje widok dający pojęcie o urodzie i potędze Kilimandżaro. To właśnie w drodze na Meru, biegnącej przez park narodowy, spotkaliśmy nasze pierwsze afrykańskie zwierzęta. Jeszcze więcej widzieliśmy ich podczas safari w słynnej kalderze Ngorongoro i nad jeziorem Manyara. Na koniec polecieliśmy na Zanzibar - wyspę leżącą pod równikiem u wschodnich wybrzeży Afryki. Zanzibar oprócz przepięknych plaż ma bogatą historię, której ślady oglądaliśmy w Stone Town, historycznej dzielnicy miasta Zanzibar. Wybraliśmy się jeszcze na pobliską plantację aromatycznych przypraw. A potem już odpoczywaliśmy na plażach z białym piaskiem i palmami kokosowymi nad oceanem z ciepłą turkusową wodą i rafami koralowymi.
więcej pokazów: http://www.terra.waw.pl/slajdy.php
EVEREST - GÓRA GÓR
23.04.2014; Monika Witkowska
Aula A w Auditorium Maximum
Marzenia się spełniają, ale często wymaga to wiele wysiłku i determinacji. Dowodem jest wyprawa na Everest, jaką Monika Witkowska odbyła wiosną ubiegłego roku. W trakcie prelekcji będzie okazja aby zobaczyć, jak rzeczywiście wygląda wspinanie na najwyższą górę świata, co z tego co się mówi o tej górze jest prawdą, a co mitem, dowiemy się też jak się w do takiej wyprawy przygotować i jak ludzki organizm funkcjonuje się na takich wysokościach.
Przy okazji będzie możliwość zakupu najnowszej książki Moniki: „Everest. Góra Gór”.
Monika Witkowska – całe jej życie (prywatne i zawodowe) obraca się wokół podróży. Pracuje jako dziennikarka, pisząc artykuły i książki (oczywiście o podróżach), do tego jest pilotem wycieczek i przewodnikiem górskim. Wszystkie oszczędności Monika przeznacza na swoje pasje czyli jeżdżenie po świecie (jak najtaniej, lokalnymi środkami lokomocji lub autostopem, zwykle w pojedynkę, bo twierdzi że tak najłatwiej złapać kontakt z miejscowymi ludźmi) – dzięki temu odwiedziła ok.170 krajów, na wszystkich kontynentach. Wśród licznych, powiązanych z podróżami hobby Moniki jest m.in. żeglarstwo morsko-oceaniczne (na koncie m.in. opłynięcie Przylądka Horn czy rejsy polarne) oraz wspinaczka wysokogórska, z czym wiązała się zdobywanie Mt Everestu.
Więcej o Monice na jej stronie: www.monikawitkowska.pl
Norway for free?!
7.05.2014; Maciej Czeszewski i Paweł Ciach
Auditorim Maximum, Sala A
25 dni trekkowaliśmy w Norwegii.
Opowiemy o tym, jak przeżyć w Oslo, najdroższej stolicy świata. Jak mieszka się na wzgórzu Holmenkollen. Kto i co kręci się w parku Vigelanda. Ile kosztowała stołeczna opera. Powiemy o sesji zdjęciowej z „Krzykiem” Edwarda Muncha.
Będzie o kulinariach. O tym, jak smakuje mięso z wieloryba, a jak grillowany łosoś właśnie wyłowiony z północnego fiordu i jak ten łosoś smakuje w bergeńskiej zupie. Opowiemy o smaku salami z łosia i z renifera, o najtańszej i najdroższej rybie w Norwegii. „Poczęstujemy” norweskimi papierosami i żelkami.
Opowiemy o rzeczach „naj”: najdalej na północ Europy wysuniętej skale (nie będzie to Nordkapp), najbardziej na północ położonym fast foodzie oraz browarze świata, najdalej na północ globu wysuniętym mieście, a także o „największym przekręcie” Norwegów.
Opowiemy o nocy spędzonej u rodziny rybackiej w Storvik, i o tym, jak Norweżkom smakuje wiśniówka. Wyjaśnimy zasłyszane tam słowa „something illegal in Norway”. Zdradzimy, co kryje w sobie góra w Namsos. Opowiemy, jak pływaliśmy w wodach Atlantyku za kołem podbiegunowym i o tym, jak pachną Lofoty, a zwłaszcza ich czubek, wioska Å. Podpowiemy, jak łapać stopa w budynku. Ujawnimy fakty o norweskiej prohibicji i o tym, czy można w Norwegii zostać okradzionym. Powiemy, ile kosztuje maść na zapalenie stawów. Opowiemy, gdzie zatopiono Tirpitza, i gdzie w Norwegii można spotkać Polaków, i co z tego dla nas wynikło. Będzie też ekskurs o komarach, glistach i ważkach.
Nie zabraknie niedźwiedzi, trolli, czarownic, trędowatych, jak również nawiedzonych domów. Będzie także o Knivskjellodden, Øksfjordjøkelen, Trollstigen, Ørnevegen, Geirangerfjorden, Lysefjorden, Preikestolen i Kjeragbolten.
Opowiemy Wam o ludziach, miejscach, naturze i naszych norweskich przygodach. A wszystko to „na bogato” (ale nie z powodu norweskiej ropy) – w otoczeniu gór i fiordów, skąpane w poświacie białych nocy.
Argentyna
21.05.2014; Paweł i Jowita Krawczyńscy
Aula A w Auditorium Maximum
Argentyna. Zabierzemy Was w podróż od boskiego Buenos Aires, pulsującego w rytm tanga. Napijemy się wina w Mendozie i przyjrzymysię z bliska najwyższej górze Ameryki Południowej. Odwiedzimy kolebkę niepodległości Argentyny, a także poczujemy typowo sielankowy i wiejski klimat Cafayayte. Ruszymy dalej na północ do Salty, by poznać tożsamość tego regionu. A na koniec wielki finał! Słynne wodospadyIguazu określone jako jeden z siedmiu cudów natury. Całość okraszona pełnym słońcem, a także życzliwością mieszkańców Argentyny. Hastaluego!
RPA&Lesotho
28.05.2014; Karolina Mojeścik
Biuletyn SKG
Korzenie Biuletyn SKG sięgają przełomu lat siedemdziesiątych i osiemdziesiątych ubiegłego wieku. W tym okresie Klub wydawał dwa razy do roku Informator, którego głównym celem była prezentacja bieżącej działalności. Jednakże nie zabrakło w nim artykułów krajoznawczych i biograficzno-historycznych obok, których bardzo szybko pojawił się kącik poetycki gdzie ukazywały się wiersze autorów, którzy w znaczącej części pozostali anonimowi.
W roku 1993 zaczął ukazywać się półrocznik kolejno pod tytułami Biuletyn Informacyjno - Plotkarski SKG i Biuletyn Informacyjno - Turystyczny SKG. W środku można było znaleźć informacje o Klubie, organizowanych imprezach, krajowych i zagranicznych wyjazdach klubowiczów oraz naszych przyjaciół. Odrodził się kącik literacki. Zaczeto zamieszczać relacje z wyjazdów kajakowych i rowerowych.
Dziś archiwalne numery naszego organu prasowego są kopalnią wiedzy na temat czasów, dla obecnych klubowiczów, prehistorycznych. Są one dostępne w formie cyfrowej w zakładkach Biuletyn SKG oraz Archiwum. Zachęcamy również do lektury najświeższych numerów, które będą się na tej stronie systematycznie pojawiać.
Wychodząc naprzeciw oczekiwaniom czytelników od roku 2014 Biuletyn przybiera formę internetową i można pobrać go w formacie PDF. Biuletyn SKG ukazuje się dwa razy do roku, w czerwcu i grudniu. Czerpiemy z dorobku naszych poprzedników w sposób twórczy tak, by każdy z Was znalazł w nim coś dla siebie.
Najnowszy numer
Za nami kolejne lato i kolejna jesień w SKG. A trzeba przyznać, że działo się. Wiele rajdów, wycieczek, inicjatyw, manewry nizinne. . . No i tegoroczna perełka - po kilkuletniej przerwie rajd jesienny odbył się w końcu w tradycyjnej formie – wiele tras, jedno schronisko, wspólny wieczór przy dźwiękach gitary. W numerze przeczytacie krótką relację z tego wydarzenia. Poza tym niniejszy numer obfituje w relacje kursantów – poczytacie o zimówce 41. KPG, przejściu letnim 41. KPG, a także trzech pierwszych kursówkach 42. KPG. Miłej lektury! I oczywiście przypominamy, że teksty do kolejnego, czerwcowego numeru biuletynu można słać na adres e-mail: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.. A gdyby tak ktoś miał ochotę włączyć się w działalność redakcyjną, to oczywiście zapraszamy serdecznie.
Spokojnych Świąt i Szczęśliwego Nowego Roku życzy Redakcja!
Grudzień 2022
Pobierz grudniowy biuletyn (plik pdf)
Biuletyny do pobrania:
- najnowszy - Numer 35 (grudzień 2022)
- Numer 34 (czerwiec 2022)
- Numer 33 (grudzień 2021)
- Numer 32
- Numer 31
- Numer 30
- Numer 29
- Numer 28
- Numer 27
Jeśli pragniecie, aby Wasza twórczość literacka pojawiła się na łamach Biuletynu SKG, możecie przesłać nam swoje teksty. Jesteśmy ciekawi Waszych górskich i podróżniczych przeżyć. Może chcielibyście zrecenzować jakąś książkę lub film o tematyce górskiej i podróżniczej albo macie jakieś nowe pomysły odnośnie Biuletynu lub po prostu chcielibyście dołączyć do ekipy redaktorskiej, piszcie do nas śmiało! Biuletyn jest dla Was!
Co więcej, jeśli chcielibyście skorzystać z artykułów lub zdjęć, dajcie nam o tym znać, gdyż chcielibyśmy, by działo się to za zgodą ich autorów, którzy chętnie podzielą się swym dorobkiem, jeśli tylko otrzymają prośbę o jego udostępnienie.
Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.
Historia
Studencki Klub Górski został założony w 1976 roku przez studentów Wydziału Psychologii Uniwersytetu Warszawskiego. W Kronice Klubu, której pisanie rozpoczęto w 1985 roku, wydarzenie to zanotowano w następujący sposób:
"(...) Zaczęło się wszystko jak w bajce: Dawno, dawno temu, przy stole na którym stały talerze z parówkami, spotkały się cztery osoby płci mieszanej.
Zachowały się w archiwach pamięci nazwiska tej CZWÓRKI. Byli to: Ewa Złotowska, Andrzej Ochremiak, Jacek Salak i Piotrek Zaremba. Ponieważ wszyscy lubili chodzić po górach, postanowili założyć turystyczny klub górski. (...) Jak postanowili, tak zrobili. Chodzili załatwiać sprawy oficjalne to tu, to tam, aż doszli do wniosku, że cztery osoby to trochę mało (...) Zaprosili więc na zebranie swoich znajomych, kusząc ich zaszczytnym tytułem "członka założyciela". Przyszło nawet sporo osób."
Wkrótce w klubie pojawiły się osoby z innych wydziałów i uczelni, a także nie-studenci. Członkowie klubu uprawiają wszelkie rodzaje turystyki górskiej (i nie tylko). Jest tu miejsce zarówno dla wielbicieli "beskidzkich wyryp", wyjazdów krajoznawczych, jak i alpinizmu turystycznego. Pierwsze klubowe spotkanie odbyło się w listopadzie 1976 roku. Wybrano wtedy Zarząd klubu. W jego skład weszli pomysłodawcy, prezesem został Piotr Zaremba - wiele lat później ochrzczony przez młodszych klubowiczów zasłużonym mianem "Dziadek".
W marcu 1977 przyznano Klubowi na siedzibę salę numer 90 w budynku Wydziału Psychologii. Obecnie spotkania klubowe odbywają się w środowe wieczory w budynku Samorządu Studentów UW przy Krakowskim Przedmieściu 24.
W lecie 1978 roku członkowie klubu zorganizowali 6 obozów, w tym cztery za granicą: w Alpach Rodniańskich, w Pirynie, w Małej Fatrze oraz w Rile.
"Akcja letnia dobitnie świadczyła o tym, że SKG zaczyna rozwijać swe turystyczne skrzydła i latać coraz wyżej" - pisali wówczas klubowicze. W marcu 1987 odbyło się pierwsze spotkanie I Kursu Wysokogórskiego.
Pierwszy "klubowy" ślub miał miejsce na jesieni 1979 roku. Na ślubnym kobiercu stanęli: Iwona Małkowska i Jacek Salak. Od tej chwili klubowe śluby weszły do tradycji SKG, a klubowicze z nutką złośliwości, ale i dumy zaczęli nazywać SKG studenckim klubem matrymonialnym, co zważywszy, że w ciągu ostatnich trzech lat zawarto osiem "klubowych" małżeństw, wydaje się uzasadnione.
W latach 1976 - 1980 organizowane były kursy organizatorów turystyki. Chęć rozwoju i potrzeba zdobywania nowych uprawnień spowodowały, że od roku 1981 SKG uruchomiło kurs przewodników górskich.
Pierwszy w historii SKG wyjazd poza kraje tzw. demokracji ludowej udało się zorganizować w piątym roku istnienia Klubu. Obóz w Hiszpanii był przedsięwzięciem, które uznano wówczas za największe osiągniecie turystyczne i organizacyjne Klubu.
"(...) W sumie rezultatami naszej 3-tygodniowej eksploracji były: dwie różne wyprawy na Aneto, dalej Perdiguero, Literola z próbą wejścia na Remunie, dolina Creguena z podejściem pod Araguells, próba wejścia na Perdiguereto, podejście pod Maladete. Było również kilka wypraw w okoliczne doliny i pod francuską grań, wejście na Pico de Estos i Turo da Frontonet. Dwie osoby z naszej grupy zdobyły "ambitny" Posets. Dwa razy grupa naszych młodych speleologów penetrowała okoliczną Cave de Alba. Pozostał niedosyt. Trochę zawiodła nas pogoda.(...) Mimo wszystko czas spędzony w górach wspominamy najmilej."
Dziś wyjazdy zagraniczne trudno zliczyć, stały się trwałym elementem klubowych ekspedycji.
Działalność klubu tak jak jego skład była bardzo zróżnicowana. Obok przewodników beskidzkich i świętokrzyskich można było spotkać Taterników i wielbicieli Beskidu Niskiego. Nie brakowalo zawziętych "wyrypiaży", wygodnych kontemplatorów widoczków i krajoznawców - erudytów. Konglomertat ten tworzył niepowtarzalną atmosferę SKG. Sprawiał, że w ramach działalności klubowej organizowano kursy przewodnickie i wysokogórskie, obozy wędrowne oraz inne imprezy otwarte. Oprócz tego parano się działalnością krajoznawczo-wydawniczą.
1 czerwca 1993 roku Sąd Wojewódzki w Warszawie zarejestrował Studencki Klub Górski jako Stowarzyszenie. W listopadzie tego samego roku powstał "profesjonalny" organ prasowy klubu, który wydawany jest po dzień dzisiejszy.
Od lat dziewięćdziesiątych SKG skupia się na działalności szkoleniowej, organizacji wyjazdów "otwartych" oraz slajdowisk. Posiada także obszerną bibliotekę i interesujące archiwalia.
Pierwszy krajowy letni obóz wędrowny SKG - Beskid Wyspowy i Gorce, wrzesień 1977 r. (fot. Jacek Salak)