Spis treści

 

 

IV

 

 

 

Rankiem zebraliśmy się na czas

 

Widać wczorajsza nauka nie poszła w las

 

Wszyscy do busa wsiedli

 

A przedtem porządne śniadanie zjedli

 

 

 

 

Dzień szykuje się piękny

 

A że plan nie jest mętny

 

Na Babią uda się wdrapać

 

Choć tam na pewno woda pod nogami nie będzie chlapać

 

 

 

 

Wchodzimy z mozołem, wiatr nam nie dogadza

 

czasem lód usilnie przeszkadza

 

Na szczycie wiatr głowy urywa

 

I jak szachista figurami nami przesuwa

 

 

 

 

Widać stąd trochę Beskidu tego i owego

 

Są też na horyzoncie ciemne Tatery

 

Lecz jeśli mam być szczery

 

To widoczność nie była na cztery fajery

 

 

 

 

Długo na Babiej nie posiedzieliśmy

 

I ku przełęczy Brona ruszyliśmy

 

Gdy podłoże i kąt nachylenia uległo zmianie

 

Zjeżdżanie na czterech literach jest grane

 

 

 

 

Na przełęczy na parę grup się rozdzielamy

 

My z Basią, Piotrkiem, Wojtkiem i Melchiorem dalej pocinamy

 

Przez Małą Babią aż pod masyw Mędralowej cisneliśmy

 

I szczęśliwie przez Mylne Młaki wróciliśmy

 

A po drodze nowiutki szlak odkryliśmy

 

Do schroniska z dobrym czasem dobiliśmy

 

Duchem pod prysznic wskoczyliśmy

 

Reszta ekip wróci później

 

Więc póki co w pokojach jest luźniej

 

 

 

 

Po obiadku włączyłem się do gry

 

Tu przy Dominionie karty urzędnika i milicji w ruch szły

 

O posiadłości ziemskie toczyła się rozgrywka

 

I muszę przyznać, że zajmująca była to rozrywka

 

 

 

 

Nie pójdziemy jeszcze spać

 

Bo zaraz będą po strunach palcami przebierać

 

Plany na jutro są niejasne

 

Chyba, że ma kto buty za ciasne

 

 

 

 

Grupa Pluty coś długo nie wraca

 

Miejmy nadzieje, że pan prezes współtowarzyszy nie powytraca

 

Dopiero później się okaże

 

Że po drzewach mieli wojaże

 

I była niejedna nocna panoramaka

 

Bez rewasza wspomaganka

 

 

 

 

Jeszcze do spania nie nabrałem chęci

 

Bo piłkarzyki to jest gra co wielu nęci

 

Po jednej stronie biali, z drugiej czerwoni

 

Choć skład czerwonych jest niepełny

 

Bo komplet jest felerny

 

Nikt tu nie stroni od gimnastyki dłoni

 

 

 

 

Podania i serie zwodów

 

Są przyczyną różnych zawodów

 

Gdy piłka po boisku kołuje

 

Każdy szybsze serca bicie czuje

 

A gdy na murawie się zatrzyma przy niej majstruje

 

Tu po okrzykach przekonasz się snadnie

 

Gdy piłka do bramki wpadnie

 

 

Przykro mi się pisze, że 30 decembra już finiszuje

 

Przecież ja tu wśród swoich tak dobrze się czuje

 

Jeszcze gdzieniegdzie dobiega gwar

 

Ale gdy zegar północ wybija Morfeusz rzuca na mnie czar